O moim makijażu nie piszę zbyt często. Od kilku lat używam
tego samego podkładu Lavery (klik). Ciekawość jednak kazała zejść z utartych
szlaków. Zbyt daleko nie odeszłam. Pozostałam przy Laverze. Dla odmiany
sięgnęłam po Podkład mousse w odcieniu ivory.
O podkładzie
przeczytamy:
„Lekka, kremowa tekstura o konsystencji musu delikatnie
stapia się ze skórą, zapewniając naturalny efekt krycia. Lekka, puszysta
struktura jest idealna, aby osiągnąć efekt matowej cery. Podkład zapewnia
średnie krycie i - dzięki zawartości bio-oleju słonecznikowego i bio-masła
shea nie powoduje efektu maski. Nadaje
cerze świeży i zadbany wygląd.
Stosowanie: Odrobinę musu rozprowadzić równomiernie
opuszkami palców w kierunku od środka ku zewnętrznym partiom twarzy, aż po
linię włosów i szyi.
Skład: dodekan, kwas krzemowy, olej słonecznikowy*, olej
rycynowy*, trykaprylin, lauroil lizyny, olej canola, uwodorniony olej roślinny,
uwodorniony olej rzepakowy, oliwa z oliwek*, masło shea*, olej arganowy*, masło
kakaowe*, olej kokosowy*, wyciąg z owoców rokitnika*, wyciąg z kwiatów róży
stulistnej*, wyciąg z kwiatów malwy*, wyciąg z kwiatów lipy*, lecytyna,
uwodorniona lecytyna, olej roślinny, olej z nasion lnicznika siewnego,
tokoferol, woda, alkohol*, olej słonecznikowy, palmitynian askorbylu, zapach**,
limonen**, salicylan benzylu**, linalol**, geraniol**, cytral**, cytronelol**,
alkohol benzylowy**, benzoesan benzylu**, [+/- mika, dwutlenek tytanu, tlenki
żelaza, oksychlorek bizmutu, tlenek cyny].
* składniki pochodzące z certyfikowanych upraw biologicznych
** naturalne olejki eteryczne.”
Moja opinia:
Podkład w musie ma wyjątkową konsystencję. Jest lekki niczym
najlżejsza pianka. Bardzo przyjemnie się go używa. Rano robiąc makijaż najpierw
używam odpowiedniego dla mnie kremu. Po kilku chwilach nakładam podkład. Robię
to palcami. Nakładam w kilku punktach i rozsmarowuję do zewnątrz. W kontakcie z
kremem podkład się nie waży.
Skóra nabiera wyjątkowej delikatności. Cera jest
wygładzona. Mam wrażenie jakbym dotykała aksamitu. Mus nie daje efektu
maski. Mój poprzedni podkład tak dobrze się nie
zachowywał. Podkład idealnie stapia się ze skórą nadając jej jednolity koloryt. Mus
średnio kryje. Na podkład nakładam jeszcze sypki puder Lavery (klik). Makijażu
nie poprawiam w ciągu dnia. W pracy nie mam na to czasu. Zresztą makijaż, który
noszę wystarcza mi na cały dzień. Bardzo przypadł mi do gustu ten mus. Ze względu na działanie i zapach.
Poniżej na zdjęcia próbka koloru i krycia.
Wybrałam odcień ivory. Najjaśniejszy jaki jest. W słoiku i na zdjęciach wydaje się dość ciemny. Może Was dziwić, że ten odcień nazwano kością słoniową.
Dla mojej jasnej karnacji jest odpowiedni. Wydawało by się, że to kosmetyk idealny.
Jeśli chodzi o zachowanie się na skórze to tak jest. Inną kwestią pozostaje
wydajność. Mus zamknięto w słoiczku o pojemności 15 g. Musu używam od początku
września. Robiąc makijaż codziennie, do
dziś zużyłam 2/3 opakowania. Mus szybko mi schodzi. Ale czego nie robi się dla
pięknego wyglądu? Podkład w musie kupiłam w Green Line. Kosztuje 39 zł.
Jakie macie ulubione podkłady? Znacie Laverę?